Upadłość konsumencka dla przedsiębiorcy

skontaktuj się

Czytając nowe przepisy, które zaczną obowiązywać w marcu przyszłego roku, wielu ludzi, zwłaszcza obecnych bądź byłych przedsiębiorców, czeka na nie z dużą nadzieją, iż wreszcie upadłość będzie i dla nich na ludzkich warunkach.

Do tej pory upadłości przedsiębiorców prowadzących jednoosobowe działalności gospodarcze (dalej zwane JDG) praktycznie nie istniały jeśli mówiliśmy o składaniu wniosku jako jeszcze przedsiębiorca. Można było słyszeć (i rzeczywiście to miało sens) o upadłościach spółek kapitałowych, jednakże i tam przepisy są dość rygorystyczne, a zwłaszcza terminy na działania. Nieudolne działanie na początku potem przejawia się postępowaniami z art. 299 ksh, czyli odpowiedzialności członków zarządu za długi spółki. Temat rzeka, dziś nie będziemy się nim zajmować.

Jak nowe przepisy będą funkcjonować – czas pokaże, tak samo jak wtedy gdy obecne wchodziły w życie początkiem 2015 r. Mało kto myślał, że spopularyzują one instytucję upadłości konsumenckiej. Ja od początku w to wierzyłem i nie zawiodłem się. Skupmy się na obecnym stanie prawnym – jakie możliwości daje on przedsiębiorcy. Do 2016 r. musiał minąć roczny okres karencji od zamknięcia JDG do złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości konsumenckiej. Jak dobrze wiemy, to wystarczający czas by wierzyciele uzyskali nakazy zapłaty przeciwko dłużnikowi i wszczęli postępowania egzekucyjne. Nic przyjemnego. Dziś właściciel JDG zamyka działalność, jutro może składać wniosek o upadłość osób nieprowadzących działalności gospodarczej. Staje się konsumentem. Oczywiście Sąd podejdzie do jego sprawy inaczej, niż do zwykłego Kowalskiego, który nigdy firmy nie miał i całe życie pracował na umowie o pracę czy zlecenie. Ale dziś też może on skorzystać z tego postępowania. I to skutecznie jak pokazują historie osób, którym pomagamy.

Co więcej, upadłość konsumencka może być też rozwiązaniem dla byłych członków zarządu, którzy są ścigani za zobowiązania spółki…